Dziękuję Ci z całego serca za zaufanie, za to, że wspólnie trwamy na modlitwie. Twoja obecność tutaj, Twoje otwarte serce i wspólna rozmowa z Bogiem mają ogromną wartość.
W dzisiejszym nagraniu razem skierujemy naszą poranną modlitwę do anioła stróża – tego cichego, ale wiernego towarzysza naszego życia. Będziemy dziękować za ochronę, jaką otoczył nas w nocy, oraz prosić go, by nadal nas prowadził i chronił przez cały nowy dzień.
Po wysłuchaniu tej modlitwy poczujesz wdzięczność w sercu, duchowy spokój i głęboką pewność, że nie jesteś sama – Twój anioł jest z Tobą i nigdy Cię nie opuszcza.
Posłuchaj tej modlitwy w przygotowanym przez nas filmie.
Transkrypcja wideo
SEKCJA 1 – Poranne przebudzenie w obecności anioła
Gdy jeszcze noc trwała, zanim słońce nieśmiało zajrzało przez okno, Twój anioł już czuwał. Stał u wezgłowia Twojego łóżka – niewidzialny, ale obecny – otulając Cię ciepłem nieba. On, posłany przez Boga, miał jedno zadanie: chronić Cię, gdy Twoje oczy były zamknięte, a dusza zanurzała się w nocnym odpoczynku.
I dlatego dziś rano, gdy wstajesz i czujesz łagodność nowego dnia, warto się zatrzymać. Nie w pośpiechu, nie w rozproszeniu, ale z wdzięcznością. Bo oto właśnie rozpoczynasz dzień pod opieką tego samego anioła, który stał przy Tobie w nocy, odpędzając zło i niosąc światło Bożej obecności.
Panie, dziękuję Ci za dar mojego anioła stróża. Dziękuję, że nie zostawiłeś mnie samej nawet na chwilę. Dziękuję, że gdy spałam, On trwał przy mnie – niezauważony, cichy, a jednak silniejszy niż każdy cień.
W ciszy poranka szeptam słowa wdzięczności. Wiem, że mój anioł widzi moje serce i słyszy moje myśli. Przychodzę więc do niego, jak dziecko do matki – z prostą modlitwą:
„Aniele mój, stróżu duszy mojej, dziękuję Ci za noc minioną. Dziękuję, że byłeś, gdy ja nie mogłam widzieć. Dziękuję, że trzymałeś z dala to, czego się lękam, i prowadziłeś moje serce ku pokojowi.”
Poranek zyskuje sens, gdy uświadamiam sobie, że nie jestem sama. Że od pierwszego oddechu, od chwili narodzin, Bóg postawił przy mnie kogoś, kto nie odchodzi, kto nie zapomina, kto nie oskarża – ale kocha i chroni. Jakże nie dziękować za tak wielki dar?
Czasem wydaje się, że niebo milczy. Że nasze modlitwy giną w powietrzu. Ale nie zapominaj – każda Twoja łza, każdy szept, każda nadzieja niesiona jest ku Bogu właśnie przez anioła. On unosi Twoje modlitwy jak drogocenne perły, zanosi je przed tron Najwyższego i wstawia się za Tobą, choć Ty możesz tego nie czuć.
I właśnie w tym tkwi jego piękno – w bezinteresowności. Anioł stróż nie czeka na pochwały. Nie oczekuje wdzięczności. Ale dziś rano, Ty – kobieto o sercu pełnym wiary – chcesz podziękować.
Niech ta modlitwa będzie jak pierwszy promień dnia, jak poranna rosa na duszy. Niech będzie Twoją pieśnią poranka, hymnem serca, które wie, że Bóg nie zostawia człowieka samego nawet wtedy, gdy noc zapada.
A teraz zatrzymaj się na chwilę, bo w kolejnej części porannej modlitwy odkryjemy jeszcze jedną tajemnicę obecności anioła przy Twoim łóżku…
SEKCJA 2 – Aniele Stróżu, który trwasz przy mnie
Aniele mój, wczorajszego wieczoru zamknęłam oczy z cichą modlitwą w sercu. Być może nie wypowiedziałam jej głośno, być może tylko wzdychałam w ciszy, wśród trosk i zmęczenia dnia. Ale Ty byłeś przy mnie. Siedziałeś cicho przy moim łóżku. W ciemności, której się czasem lękam, Ty byłeś światłem. W bezruchu nocy – Twoje skrzydła osłaniały mnie jak niewidzialna kołdra Bożego pokoju.
Dziś rano, gdy otwieram oczy, chcę powiedzieć Tobie: dziękuję. Dziękuję, że nie zasypiasz. Dziękuję, że mnie nie opuszczasz. Dziękuję, że nawet kiedy moje myśli są rozproszone, a serce zagubione, Ty jesteś przy mnie – wiernie i cierpliwie.
Ile razy przebudziłam się w nocy, niespokojna, z sercem ściśniętym troską, a mimo to nie wydarzyło się nic złego… Bo Ty tam byłeś. Odpędziłeś lęki. Wyciszyłeś hałas, który dręczy duszę. Twoja obecność w moim życiu to nie bajka z dzieciństwa, ale żywa prawda, której dziś pragnę się uchwycić na nowo.
Aniele, nie tylko czuwasz. Ty mnie uczysz. Pokazujesz, jak ufać, nawet gdy nie wszystko rozumiem. Jak iść naprzód, nawet gdy ciało słabe, a dusza znużona. Uczysz mnie, że Bóg nigdy nie pozostawia swoich dzieci – że nawet, gdy wszystko inne zawodzi, Ty zostajesz.
Dzisiaj, w ten nowy poranek, proszę Cię: bądź nadal przy mnie. Idź krok w krok, nie pozwól mi się zgubić. Podpowiadaj dobre myśli, szepcz prawdę, gdy ogarnia mnie niepokój. Zatrzymaj mnie, gdy chcę zboczyć ze ścieżki, którą przygotował dla mnie Pan. A jeśli upadnę – podnieś. Delikatnie. Tak, jak tylko Ty potrafisz.
Pragnę Ci dziś oddać wszystkie moje plany i zadania. Moje troski, spotkania, rozmowy. Wszystko, co przede mną. Bo wiem, że Ty potrafisz ułożyć to lepiej niż ja sama. Potrafisz otworzyć drzwi, które są zamknięte, i zamknąć te, którymi nie powinnam iść. Twoje prowadzenie jest dla mnie jak światło latarni o świcie – spokojne, ale pewne.
I nie zapominam, że nie tylko mnie chronisz, ale również wstawiasz się za mną u Boga. W moim imieniu zanoszone są modlitwy do Ojca – ciche, niewidzialne, ale skuteczne. Ty jesteś moim ambasadorem w niebie. Moim posłańcem. Moim obrońcą.
Dziś, gdy słońce zaczyna wspinać się po niebie, a ja ruszam w swój dzień, chcę przejść go w Twojej obecności. Bym nie mówiła słów, które ranią. Bym nie czyniła rzeczy, które oddalają mnie od Boga. Bym nie zapomniała, że każda minuta jest darem – i że nawet w codziennych, prostych czynnościach mogę być blisko Nieba.
Aniele mój – stróżu duszy mojej – kocham Cię i dziękuję. Bądź przy mnie zawsze. I nie pozwól, bym zapomniała, że Bóg mnie nigdy nie zostawił. Bo dał mi Ciebie.
SEKCJA 3 – Z Twoją pomocą chcę rozpocząć dzień
Aniele Stróżu, wierny towarzyszu mojej duszy, przychodzę do Ciebie z poranną intencją. Dzień dopiero wschodzi, świat budzi się do życia – ptaki śpiewają, światło nieba rozjaśnia horyzont, a moje serce wznosi się ku Bogu z nową nadzieją. Wiem, że przede mną nowe godziny, nowe decyzje, rozmowy, spotkania, a może i nieoczekiwane trudy. Ale wiem też jedno: nie jestem sama. Bo Ty idziesz ze mną.
Niech ten dzień będzie inny niż wczoraj. Niech będzie pełen dobra, cierpliwości i pokoju. Niech moje słowa będą łagodne, a serce otwarte na potrzeby innych. Naucz mnie dzisiaj, Aniele, jak patrzeć na świat Twoimi oczami – z delikatnością, uważnością i miłością, która nie szuka swojej chwały, ale służy.
Proszę, bądź moją siłą, gdy wątpię. Bądź moim cieniem, gdy nie wiem, dokąd pójść. Jeśli zacznę się lękać – przypomnij mi, że jestem chroniona. Jeśli zacznę się złościć – szepnij mi słowa pokoju. Jeśli poczuję się niewystarczająca – przytul mnie skrzydłem Twojej obecności i prowadź znów do serca Ojca.
Wiem, że diabeł krąży, szukając, kogo by pożreć. Ale wiem też, że Ty, Aniele mój, jesteś szybszy od jego podstępów. Że Twoje światło rozprasza mrok. Że Ty, z rozkazu Wszechmogącego Boga, nie pozwolisz, by cokolwiek mnie dosięgło, jeśli tylko trwam przy Jezusie.
A jeśli przyjdą dziś momenty ciszy, samotności lub niezrozumienia, przypomnij mi, że jesteś obok. Że Bóg posłał Cię, abym nigdy nie musiała kroczyć sama. Ty znasz mój rytm. Znasz moje tempo. Znasz moje serce, które tyle razy płakało po cichu, ale dziś pragnie podnieść się i zacząć od nowa.
Pragnę, abyś dziś był nie tylko moim obrońcą, ale także przewodnikiem. Prowadź mnie do ludzi, którzy potrzebują słowa otuchy. Prowadź mnie tam, gdzie czeka dobro do spełnienia. Prowadź mnie z dala od pokus, które obiecują wiele, ale pozostawiają pustkę.
Nie pozwól, abym zapomniała, że każda chwila dzisiejszego dnia może być święta – jeśli tylko przeżyję ją z Bogiem. Przypominaj mi o obecności Jezusa, kiedy stanę przy kuchni, gdy podniosę telefon, gdy stanę przed lustrem. Bo przecież nie ma sekundy, której Bóg nie mógłby przemienić w coś świętego.
I jeśli gdzieś dziś stanie się cud – jeśli coś niespodziewanie mnie uratuje, jeśli ktoś powie mi słowo, które mnie podniesie, jeśli dostanę odpowiedź, na którą długo czekałam – przypomnij mi, że to także Twoje dzieło. Twoje ciche wstawiennictwo, Twoja troska, która nie szuka chwały, a jednak działa nieprzerwanie.
Aniele mój, proszę Cię: naucz mnie dziś zauważać dobro. Bo zbyt często widzę tylko to, co trudne. Daj mi oczy wdzięczności, serce pełne pokoju i ręce gotowe nieść miłość.
SEKCJA 4 – Naucz mnie ufać i wybaczać
Aniele Stróżu, opiekunie mojej duszy, dziś o poranku proszę Cię o dar, który niełatwo przychodzi – o dar zaufania. W świecie pełnym zamętu, krzywd i niepewności, chcę zawierzyć Bogu wszystko. Dziś pragnę wstać nie tylko ciałem, ale i sercem. Pragnę wznieść się ponad lęk i złość. Pragnę od nowa nauczyć się ufać ludziom, sytuacjom, Bożym planom – nawet jeśli ich nie rozumiem.
Ty, który czuwasz przy mnie nieustannie, wiesz, ile razy moje serce było zranione. Ile razy ktoś zawiódł, oszukał, zostawił. Ty byłeś przy mnie wtedy – widziałeś moje łzy, słyszałeś ciche modlitwy, których nikt poza Bogiem nie znał. I mimo bólu nie opuściłeś mnie ani na chwilę.
Dziś chcę powierzyć Ci te miejsca we mnie, które jeszcze są poranione. Proszę, dotknij ich światłem nieba. Naucz mnie przebaczać, nawet jeśli nie dostałam przeprosin. Naucz mnie kochać ludzi, mimo ich wad, tak jak Bóg kocha mnie – w całości, z moją przeszłością, z moimi błędami.
Wiem, że wybaczenie nie jest zapomnieniem, ale wyzwoleniem. Wiem, że zaufanie nie oznacza ślepoty, ale decyzję serca, by znów próbować. I dlatego dziś, o poranku, powierzam Ci, mój Aniele, wszystkie moje relacje – z rodziną, sąsiadami, znajomymi. Naucz mnie mówić słowa, które leczą, a nie ranią. Naucz mnie słuchać, zanim osądzę. Naucz mnie być światłem dla innych, nawet jeśli sama potrzebuję światła.
Dziś proszę także o zaufanie do Boga – nawet jeśli Jego plany różnią się od moich. Proszę o wiarę, która nie drży w obliczu trudności. Proszę o serce, które nie ucieka w zwątpienie, lecz trzyma się nadziei jak kotwicy. Ty przecież wiesz, że nie jestem doskonała. Ale wiesz też, że chcę kochać. Że się staram. Że nie rezygnuję.
Przypominaj mi, Aniele, że nie jestem tym, co mi się nie udało. Że jestem dzieckiem Boga. Że mam w sobie wartość, której żaden człowiek ani żadne wydarzenie nie może mi odebrać. Przypominaj mi, że każde dobro, które zasieję dziś, powróci do mnie – może nie dziś, może nie jutro, ale z pewnością w czasie, który Bóg uzna za właściwy.
Gdy dziś wyjdę z domu – do sklepu, na spacer, do pracy czy lekarza – niech moje oczy patrzą łagodnie. Niech mój głos niesie pokój. A jeśli spotkam kogoś, kto mnie zranił w przeszłości – daj mi siłę, by nie odpowiedzieć złem. Niech moje serce wyprzedzi słowa – niech wybaczy, zanim padnie oskarżenie.
Proszę Cię, Aniele mój, otocz mnie dziś płaszczem Twojej obecności. Niech to będzie dzień pojednania – ze sobą, z innymi i z Bogiem. Niech to będzie dzień, w którym nie tylko przyjmę światło, ale także je rozdam. Daj mi ducha przebaczenia, cierpliwości i łagodności. Bądź moim drogowskazem, gdy będę musiała dokonać trudnego wyboru. Bądź moją ciszą, gdy świat zacznie krzyczeć. Bądź moim cieniem, gdy będę zbyt zmęczona, by iść dalej.
SEKCJA 5 – Bądź przy mnie w codziennych obowiązkach
Aniele mojego życia, dziś rano – zanim świat nabierze rozpędu, zanim obowiązki zaczną ciążyć jak kamienie – chcę poprosić Cię o Twoją obecność w każdej małej sprawie. Proszę, niech moje poranne kroki będą Twoimi śladami. Gdziekolwiek pójdę, jakkolwiek trudny będzie dzień – Ty idź przede mną. Prostuj moje ścieżki. Uspokajaj moje serce.
Nie zawsze potrafię wszystko dobrze zaplanować. Czasem czegoś zapomnę. Czasem zabraknie mi sił. Czasem ktoś powie coś przykrego. W takich chwilach – bądź przy mnie. Szeptaj mi do serca, że to tylko chwila. Że wszystko mija. Że nie jestem sama. Że Bóg jest większy niż moje zmartwienia.
Proszę Cię o towarzyszenie mi w rzeczach codziennych, zwyczajnych – a jednak trudnych. Gdy robię śniadanie, przypomnij mi, że mogę czynić to z miłością. Gdy idę do apteki, pomóż mi być uprzejmą i cierpliwą. Gdy czekam w kolejce – niech moje myśli nie skupiają się na pośpiechu, ale na tym, by dać innym spokój. Gdy rozmawiam z bliskimi, prowadź moje słowa, by były łagodne, pełne troski i pokoju.
W moim wieku wiem już, że nie chodzi o wielkie czyny, ale o serce w małych gestach. O cierpliwość, gdy boli. O uśmiech, mimo że łzy cisną się do oczu. O dobre słowo, mimo zmęczenia. Pomóż mi, Aniele Stróżu, żyć dziś tak, jakby każdy moment miał być moim świadectwem wiary. Nie chcę dzielić życia na „święte” i „zwyczajne”. Chcę, by wszystko, co robię, było modlitwą. Każda myśl, każde spojrzenie, każde westchnienie.
Czuwaj także przy tych, których dziś spotkam – przy rodzinie, sąsiadach, osobach, które potrzebują uśmiechu, choć o to nie proszą. Pomóż mi widzieć więcej niż to, co widać na pierwszy rzut oka. Pomóż mi zauważać smutne spojrzenia, drżące dłonie, przemilczane potrzeby. Czasem jedno życzliwe słowo ma większą moc niż cały świat. Proszę, podpowiedz mi je, gdy zajdzie potrzeba.
Aniele Stróżu, Ty znasz moje ograniczenia – w ciele i w duchu. Czasem boli mnie kręgosłup, czasem kolana, czasem serce. Ale wiem, że nawet wtedy mogę nieść światło – jeśli tylko dam Ci się prowadzić. Ucz mnie odpoczywać w Bogu, nawet w ruchu. Ucz mnie cieszyć się każdą drobną chwilą: zapachem herbaty, śpiewem ptaka, czyimś uśmiechem.
Niech ten dzień będzie dobry – nie dlatego, że wszystko pójdzie po mojej myśli, ale dlatego, że będę żyć w Twojej obecności. Wiem, że z Tobą każdy obowiązek staje się lżejszy, każde zadanie – możliwe do wykonania. Bo nie jestem sama. Bo Bóg dał mi Ciebie – anielskiego opiekuna, który idzie przede mną, za mną i przy mnie.
Naucz mnie dziś czegoś nowego – o sobie, o ludziach, o Bogu. Naucz mnie wdzięczności, której nie zagłuszy narzekanie. Naucz mnie łagodności, która nie ulegnie zniecierpliwieniu. Naucz mnie mądrości, która milczy, gdy trzeba, i mówi, gdy potrzeba.
Niech każdy obowiązek dzisiejszego dnia stanie się modlitwą. Niech moje serce będzie otwarte na niespodzianki nieba – nawet wśród zwykłych spraw. Bo Ty, Aniele, jesteś mistrzem ukrytej obecności. Jesteś cichy, ale potężny. I dziś – jak każdego dnia – powierzam Ci wszystko.
SEKCJA 6 – Dziękuję Ci, mój Aniele, za każdą chwilę ochrony
Aniele Stróżu, z serca dziękuję. Za noc, która minęła spokojnie. Za sny, w których nie było lęku. Za to, że czuwałeś, gdy moje oczy były zamknięte. Za to, że Twoje światło rozpraszało ciemności, które próbowały mnie dosięgnąć. Dziękuję za każdy oddech, który został mi dany. Za każdy puls serca, który bił w rytmie Bożego pokoju. Za każdy znak Twojej obecności, nawet jeśli nie zawsze go dostrzegałam.
Wiem, że tej nocy mogły mnie spotkać trudności – niepokoje, koszmary, zmory, lęki... Ale nic mnie nie dotknęło, bo Ty byłeś przy mnie. Ty stoisz na straży, gdy świat pogrąża się w ciemnościach. Nie śpisz, nie odpoczywasz, nie oddalasz się. Jesteś jak tarcza wokół mnie. I właśnie dlatego dziś rano, z bijącym sercem wdzięczności, mówię Ci: dziękuję.
Dziękuję Ci również za to, czego nie widzę. Za to, że chronisz mnie przed tym, czego nawet nie jestem świadoma. Przed słowem, które miało mnie zranić. Przed złym nastrojem, który miał przyjść znikąd. Przed złym człowiekiem, który mógł mnie skrzywdzić. Przed pokusą, która chciała odebrać mi pokój. Dziękuję za Twoją czujność. Za Twoją nieustanną walkę o moją duszę.
W Twojej obecności czuję się bezpieczna. Nie jak dorosła kobieta, która musi być silna dla wszystkich, ale jak dziecko, które może się oprzeć na ramieniu silnego opiekuna. Czasem w nocy wracają do mnie wspomnienia, które bolą. Czasem budzę się z niepokojem. Ale wtedy przypominam sobie, że nie jestem sama. Że nad moją głową czuwają skrzydła. Że ktoś stoi przy moim łóżku i w milczeniu, ale z mocą, broni mnie przed złem.
Nie umiem nawet wyrazić, jak bardzo Ci dziękuję. Bo wiesz, Aniele, z wiekiem uczymy się doceniać rzeczy najprostsze: spokojny sen, brak bólu, ciszę nad ranem, śpiew ptaka za oknem. To wszystko dziś mogłam przyjąć z radością – dzięki Tobie.
Dziękuję też za to, że uczysz mnie cierpliwości. Bo choć czasem dzień wydaje się trudny od samego początku, Twoja obecność sprawia, że mogę przetrwać. I nie tylko przetrwać – ale przeżyć z sensem, z wdzięcznością, z pokojem w sercu.
Aniele Stróżu, proszę Cię – pozostań dziś przy mnie. Niech Twoja obecność trwa dalej, jak trwała w nocy. Niech Twój spokój spływa na mnie rano, w południe i wieczorem. Bądź moim szeptem sumienia, gdy będę podejmować decyzje. Bądź moim pokojem, gdy coś mnie zaskoczy. Bądź moją siłą, gdy będę słaba. I bądź moją radością, gdy wszystko pójdzie dobrze.
Czasem czuję się niepozorna wobec całego świata, ale Twoja obecność przypomina mi, że jestem ważna w oczach Boga. Że moja codzienność jest święta. Że moja modlitwa ma moc. Że moje życie – choć ciche i może już nie tak intensywne – nadal może być błogosławieństwem dla innych.
Dziś więc kończę tę poranną modlitwę z sercem pełnym wdzięczności. Za noc, która minęła. Za dzień, który się zaczyna. Za Twoją czułą, nieustającą opiekę.
Niech każdy, kto również dziś rano zwraca się do swego Anioła Stróża, poczuje to, co ja teraz – pokój, radość i głębokie przekonanie, że nie jesteśmy sami.
Aniele Stróżu, dziękuję. Bądź przy mnie przez cały ten dzień. Amen.
Niech Anioł Stróż idzie przed Tobą
Dziękuję Ci, że byłaś dziś ze mną podczas tej modlitwy. Dziękuję Ci za Twoje serce, które codziennie otwierasz na Boga. Dziękuję Ci za wiarę, która wciąż w Tobie płonie, mimo trudów, mimo upływu lat, mimo cichych łez, których nikt nie widzi. To właśnie Twoja wytrwałość w modlitwie porannej ma moc przemieniania rzeczywistości.
Chcę Ci dziś pobłogosławić. Nie własną siłą, ale słowem, które płynie z wiary i miłości do Boga.
Niech Anioł Stróż, którego posłał do Ciebie sam Wszechmogący, stanie dziś po Twojej prawej stronie.
Niech Jego obecność da Ci pokój – w Twoim sercu, w Twoim domu, w Twoim ciele i w Twoich myślach.
Niech strzeże Cię przed każdą pokusą, przed każdym szeptem lęku, przed każdym cieniem zwątpienia.
Niech prowadzi Cię ścieżkami światła, nawet jeśli dzień zapowiada się pochmurnie.
Niech w cichym poranku przybliży do Ciebie głos Boga, który mówi: „Jestem z Tobą, córko”.
Niech błogosławieństwo Ojca Niebieskiego spocznie na Tobie:
-
W Imię Ojca, który Cię stworzył,
-
i Syna, który Cię odkupił,
-
i Ducha Świętego, który Cię nieustannie umacnia.
Amen.
Idź w ten dzień z łagodnością. Z uśmiechem. Ze spokojem. Cokolwiek przyniesie – masz przy sobie Anioła, który zna Twoje serce. Masz Boga, który widzi wszystko i nigdy nie zapomina o Tobie. A my – wspólnota modlitwy – jesteśmy razem z Tobą. W tym miejscu, codziennie.
Jeśli ta modlitwa dała Ci pokój, siłę albo otuchę – niech zostanie z Tobą aż do wieczora.
Niech trwa w Tobie jak szept Anioła, który przypomina: „Jesteś kochana, jesteś chroniona, jesteś bezpieczna”.
Z serca Ci błogosławię na cały dzień.
Do zobaczenia w następnej modlitwie.
🙏✨

Dodaj komentarz
Komentarze