Dziękuję Ci z całego serca za zaufanie, za Twoją obecność i za to, że uczestniczysz w tej modlitwie.
Dziś wspólnie skierujemy nasze serca ku Bogu Ojcu – dziękując za miniony dzień i prosząc o spokojny, błogosławiony sen.
W tym filmie usłyszysz słowa ukojenia i zawierzenia, które pomogą Ci oddać Bogu wszystkie troski, wyciszyć serce i zasnąć w pokoju.
Ta modlitwa przyniesie Ci ulgę, poczucie bezpieczeństwa i głęboki, duchowy odpoczynek.
Posłuchaj tej modlitwy w przygotowanym przez nas filmie.
Transkrypcja wideo
SEKCJA 1 – Wieczorne spotkanie z Ojcem
Ojcze Niebieski,
zanim zamknę oczy na spoczynek, przychodzę do Ciebie z wdzięcznością.
Dzień dobiegł końca, a ja pragnę podziękować Ci za wszystko, co mnie dziś spotkało.
Za światło poranka, za siły, które mi dałeś, za Twoją niewidzialną, lecz pewną obecność przez cały dzień.
Za każde westchnienie, za każdą modlitwę, nawet jeśli niedoskonałą – Ty ją przyjąłeś z ojcowską czułością.
Panie, dziękuję Ci za tych, którzy dziś stanęli na mojej drodze.
Za ludzi, których mi posłałeś, za rozmowy, które pokrzepiły serce, za milczenia, które były lekcją pokory.
Dziękuję za każdy uśmiech, za każdy gest dobroci, za momenty, które przypomniały mi, że nie jestem sama.
I choć może nie wszystko poszło tak, jak planowałam, to wiem, że Ty nad tym czuwasz.
Wieczór jest dla mnie chwilą ciszy, Panie.
To moment, w którym nie muszę nic mówić, byś mnie usłyszał.
Wystarczy westchnienie, spojrzenie duszy, lekki drżenie serca – a Ty już wiesz.
Dlatego teraz chcę oddać Ci wszystko. Każdą troskę, każdy lęk, każdą myśl, która nie daje mi spokoju.
Weź je, Ojcze. Zabierz je z mojego serca i niech już nie wracają.
Zanim zasnę, potrzebuję jednej rzeczy – Twojej bliskości.
Twojej obecności, która koi bardziej niż najdelikatniejszy szept.
Twojej miłości, która otula mnie jak ciepła kołdra, która chroni duszę przed nocnymi niepokojami.
Czuję, jak dzień powoli się kończy, a z nim gaśnie wszystko, co mnie dzisiaj obciążało.
Ale zanim zapadnę w sen… muszę Ci jeszcze coś powiedzieć. Coś, co noszę w sercu, a co nie daje mi spokoju.
👉 Zostań ze mną, Ojcze… bo muszę Ci wyznać pewien lęk, który od dawna ukrywam w sobie…
SEKCJA 2 – Oddanie lęków Ojcu Niebieskiemu
Ojcze… ten lęk, o którym Ci mówiłam…
To nie jest jeden strach. To cała ich chmura. To drobne troski, które przez dzień wyglądają na małe, a nocą zamieniają się w potwory.
To pytania, które wracają przed snem:
Czy dobrze postąpiłam? Czy wszystko, co dziś powiedziałam, było zgodne z Twoją wolą?
Czy nie zraniłam kogoś słowem, gestem, brakiem obecności?
Czasami boję się, że zbyt często zawiodłam.
Że nie mam już sił walczyć o dobro, że wypaliłam się w modlitwie, że nie zasługuję na Twoją łaskę.
Ale Ty, Panie, nie odrzucasz mnie. Nie zamykasz drzwi. Czekasz.
Czekasz cierpliwie, jak ojciec czekający na powrót swojego dziecka.
Dlatego dziś, w tym wieczornym skupieniu, nie chcę już dłużej nosić tego ciężaru sama.
Oddaję Ci wszystkie moje troski:
– te wypowiedziane głośno,
– te zapisane w moim sercu,
– i te, których nawet sama nie potrafię nazwać.
Zabierz je, Ojcze. Spal w ogniu swojej miłości.
Niech nie wracają w snach, niech nie odbierają mi pokoju.
Ulecz moje serce z tych cichych cierpień, które przez lata skrywałam nawet przed najbliższymi.
Wiem, że Ty widzisz każdą łzę, nawet tę, która nigdy nie spadła.
Ty rozumiesz milczenie zmęczonej kobiety lepiej niż tysiące słów.
Panie, ucz mnie ufać.
Ucz mnie zasypiać w pokoju.
Nawet jeśli wokół mnie wciąż trwa burza, nawet jeśli jutro przyniesie nowe wyzwania.
Naucz mnie wypowiadać jedno zdanie przed snem:
„Tobie, Ojcze, oddaję wszystko – i zasypiam w Twojej woli.”
I kiedy dziś zamknę oczy, niech mój ostatni szept będzie dla Ciebie:
„Dziękuję, że jesteś.”
Dziękuję, że jesteś przy mnie, choć Cię nie widzę.
Dziękuję, że mnie nie oceniasz, że nie krzyczysz, nie poganiasz.
Tylko kochasz. Po prostu i bezwarunkowo.
Bo Ty, Boże Ojcze, jesteś jak ten dom, do którego wracam wieczorem – zawsze otwarty, zawsze bezpieczny.
🌙 Proszę, wyciągnij teraz dłonie nad moim snem.
Otocz moje łóżko swoim światłem.
Postaw Anioła u mojego wezgłowia, niech czuwa, gdy zamknę oczy.
Niech Twoje Imię będzie ostatzą myślą w mojej głowie.
Zanim przejdę do dalszej części tej modlitwy, mam do Ciebie, moja Siostro, jedną cichą prośbę...
🙏 Proszę, napisz w komentarzu:
👉 „Oddaję wszystko Bogu Ojcu”
To Twoje duchowe świadectwo.
Niech te słowa będą jak modlitwa, jak wyznanie – dla Ciebie i dla tych, którzy też potrzebują nadziei.
Niech w tej wspólnocie modlitwy nikt nie czuje się sam.
Bo wiesz… już za chwilę opowiem Ci o czymś niezwykle ważnym.
O pokoju, który nie pochodzi ze świata. O pokoju, który przychodzi wtedy…
gdy najmniej się go spodziewasz.
✨ I właśnie o tym opowiem Ci w kolejnej części…
SEKCJA 3 – Pokój, który przewyższa wszelki rozum
Ojcze, Ty widzisz moje serce.
Znasz każdą jego ranę, każdą bliznę, każde drżenie i każde pragnienie.
Znasz też moje najgłębsze tęsknoty – te, o których nie mówię nawet najbliższym.
Bo są takie miejsca w duszy, które zna tylko Bóg.
I tylko Bóg potrafi w nie wejść z taką czułością, że ból zamienia się w błogosławieństwo.
Proszę Cię dziś, w ten spokojny wieczór, o ten właśnie pokój –
nie taki, który daje świat, nie chwilową ulgę,
ale pokój, który Ty sam obiecałeś tym, którzy Ci ufają.
„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam.” – powiedział Twój Syn, Jezus.
To nie są tylko słowa – to przysięga Ojca, który nigdy nie zawodzi.
Dlatego ja dziś trwam przy Tobie, prosząc:
Daj mi pokój serca, którego nie złamie żadna wiadomość.
Daj mi pokój myśli, którego nie zburzy żadne zmartwienie.
Daj mi pokój duszy, który będzie jak miękki koc – otuli mnie, gdy zgaśnie światło.
Nie proszę o cud.
Nie oczekuję, że usuniesz z mojego życia wszystko, co trudne.
Ale błagam: daj mi siłę, bym umiała nieść to, co muszę.
Z pokojem. Z uśmiechem. Z wiarą, że Ty jesteś bliżej niż mój własny oddech.
Gdy kładę się spać, wiem, że moje ciało odpoczywa.
Ale dusza nadal czuwa.
Dlatego chcę ją nasycić Twoim pokojem.
Niech modlitwa będzie jak balsam – koi, leczy, przywraca równowagę.
Niech każde „Ojcze nasz”, które dziś wypowiem,
będzie jak cegła budująca dom, do którego nie wtargnie niepokój.
Panie, w świecie pełnym lęku, daj mi Twoją obecność.
Wśród wiadomości pełnych niepokoju, daj mi Twoje słowo.
Wśród nocy pełnych samotności, daj mi Twoje ramię.
Bo jeśli jesteś ze mną – czego mam się bać?
Moje siostry, które modlicie się razem ze mną…
Czy czujecie, jak ten pokój zaczyna wypełniać wasze wnętrze?
To nie iluzja. To nie tylko słowa.
To Duch Święty, który działa właśnie teraz.
To Ojciec, który pochyla się nad tobą, by wyszeptać:
„Jestem. Czuwam. Kocham cię.”
Dlatego, zanim przejdziesz dalej, zatrzymaj się na chwilę.
Weź głęboki oddech. Połóż rękę na sercu.
I powiedz w ciszy:
„Ojcze, dziękuję za Twój pokój.”
Czy słyszysz, jak Twoje serce zaczyna bić spokojniej?
To znak, że On działa. Nawet jeśli nic nie mówisz, nawet jeśli nie czujesz –
Bóg jest blisko.
✨ Ale jest jeszcze coś…
Coś, co zmienia nie tylko wieczór, ale całe życie.
Jedno zapomniane słowo, które często ignorujemy.
A które może być kluczem do najgłębszego ukojenia.
I właśnie o tym opowiem Ci w kolejnej części…
To słowo może zmienić Twój sen i całe Twoje jutro.
SEKCJA 4 – Słowo, które otwiera serce: „ZAWIERZAM”
Tak, to właśnie to słowo – „Zawierzam”.
Nie „kontroluję”. Nie „martwię się”. Nie „próbuję po swojemu”.
Tylko: „Zawierzam”.
Bo serce, które zawierza, nie musi wszystkiego rozumieć.
Nie musi znać wszystkich odpowiedzi. Nie musi mieć pewności, że wszystko się ułoży.
Wystarczy, że wie jedno – Bóg jest Ojcem, a Ojciec nigdy nie porzuca swoich dzieci.
Zawierzenie to nie rezygnacja – to akt odwagi.
To powiedzenie w sercu:
„Panie, nie wiem, co będzie jutro… Ale Ty wiesz.
Nie umiem wszystkiego ogarnąć… Ale Ty umiesz.
Nie mam już siły walczyć… Ale Ty masz moc mnie podnieść.”
Właśnie takiej modlitwy Bóg pragnie.
Nie idealnej. Nie doskonałej.
Ale prawdziwej. Cichej. Prostej.
Modlitwy matki, która ze zmęczonym sercem siada przy łóżku i mówi:
„Ojcze, oddaję Ci wszystko.”
Zawierzam Ci, Boże, ten dzień, który się kończy –
ze wszystkimi jego zmartwieniami i radościami.
Zawierzam moje dzieci, wnuki, rodzinę.
Zawierzam moje ciało – chore, zmęczone, ale wciąż gotowe do miłości.
Zawierzam przyszłość – nieznaną, ale bezpieczną w Twoich rękach.
Nie muszę wiedzieć, co będzie jutro.
Bo wiem, że TY już tam jesteś.
Czekasz na mnie z nowym światłem.
Ale dziś… dziś chcę zamknąć oczy z Twoim imieniem na ustach.
Niech moje zawierzenie będzie jak lampka nocna,
która świeci w duszy nawet wtedy, gdy zgasną wszystkie inne światła.
Niech w tej nocy nie panuje lęk, ale Twoje światło.
Niech mój sen będzie jak modlitwa – głęboka, ufna, spokojna.
Siostro, która słuchasz tej modlitwy…
Zatrzymaj się teraz na chwilę.
Zamknij oczy i powiedz:
„Zawierzam Ci wszystko, Ojcze.”
Nie musisz wiedzieć, co będzie dalej.
Nie musisz czuć żadnego uniesienia.
Wystarczy, że wypowiesz te słowa.
A niebo usłyszy. Bóg odpowie.
Bo Jemu nie trzeba wielu zdań.
Wystarczy jedno serce – pełne wiary.
🕊️ Proszę, napisz w komentarzu:
„Zawierzam Ci wszystko, Ojcze.”
Ten jeden wpis może stać się świadectwem.
Nie tylko dla Ciebie, ale dla setek innych serc,
które znajdą w Twoim zdaniu odwagę, by także zawierzyć.
Dziękuję Ci, że modlisz się razem ze mną.
Że trwasz przy Bogu – nawet, jeśli świat wokół ciemnieje.
Wieczorna modlitwa to nie tylko słowa –
to spotkanie duszy z Ojcem, który nigdy nie śpi.
W kolejnym fragmencie, wspólnie wejdziemy w jeszcze głębszą ciszę –
ciszę, w której można usłyszeć Boga.
Bo On nie zawsze mówi głośno.
Czasem Jego głos to delikatne westchnienie.
Ale wystarczy jedno słowo, by zbudzić nadzieję w sercu.
SEKCJA 5 – W ciszy Bóg uzdrawia najgłębiej
Czasem cisza bywa trudna.
Kiedy kładziemy się do snu i świat milknie – myśli zaczynają krzyczeć.
Wspomnienia, które przychodzą bez zaproszenia.
Obawy, które nie chcą opuścić serca.
Słowa, których żałujemy. Ludzie, za którymi tęsknimy.
Ból ciała i duszy – tak dobrze znany, a wciąż tak świeży.
Ale właśnie w tej ciszy – jeśli tylko otworzysz duszę –
Bóg Ojciec pochyla się nad Tobą.
Nie z wyrzutem. Nie z osądem.
Ale z czułością, jaką tylko Ojciec może mieć dla swojego dziecka.
Kiedy nie potrafisz już mówić – On słucha westchnień.
Kiedy nie masz siły płakać – On zbiera Twoje łzy.
Kiedy sen nie przychodzi – On trwa przy Tobie, jak strażnik duszy.
Bo noc to nie czas opuszczenia.
Noc to czas odwiedzin.
To wtedy Bóg mówi przez ciszę,
leczy przez spokój,
i uzdrawia przez obecność.
Zamknij oczy i poczuj, że nie jesteś sama.
W tej chwili, w tej modlitwie, w tym dokładnie momencie –
On JEST.
On, który wie, co cię boli.
On, który widzi, gdzie najbardziej potrzebujesz uzdrowienia.
Nie tylko fizycznego, ale duchowego, emocjonalnego.
Uzdrowienia wspomnień. Relacji. Przeszłości, która wciąż odzywa się echem.
Ojcze, dziś wieczorem proszę Cię o łaskę.
Niech Twoja dłoń spocznie na moim sercu i sprawi,
że znów będzie bić spokojnie, ufnie, z nadzieją.
Niech Twoje światło rozproszy cienie strachu.
Niech Twoje miłosierdzie przyjdzie jak łagodny deszcz,
zmywając z mojego ducha kurz codziennego zmagania.
Panie, wiem, że nie wszystko da się naprawić jednym dotknięciem.
Ale wierzę, że Ty możesz dziś rozpocząć ten proces.
Proces, który prowadzi mnie do wewnętrznego pokoju.
Do pojednania z sobą.
Do przebaczenia innym.
Do zrozumienia, że jestem ważna – nie przez to, co robię,
ale dlatego, że jestem Twoją córką.
Czy słyszysz to teraz, siostro?
Ten szept w sercu, który mówi:
„Jesteś kochana.”
To nie głos twojej wyobraźni.
To sam Bóg Ojciec mówi do ciebie.
I właśnie ta prawda — że jesteś kochana —
jest początkiem każdego uzdrowienia.
Zanim przejdziesz do ostatnich słów tej modlitwy,
pozwól sobie na chwilę ciszy.
Połóż dłoń na sercu i powiedz cicho:
„Ojcze, przyjdź do mojego wnętrza.”
I pozostań w tej ciszy, choćby przez chwilę.
Bo to, co wydarzy się w tej ciszy,
może uzdrowić więcej niż tysiąc słów.
🌾 Dziękuję Ci z całego serca za to, że jesteś tu,
że się modlisz, że trwasz, że szukasz Boga.
Jeśli wspierasz ten kanał i jego misję –
czy to modlitwą, czy dobrym słowem, czy darem serca –
wiedz, że dzięki Tobie ta modlitwa trafia do tysięcy dusz,
które również potrzebują światła w swojej nocy.
Niech Pan Bóg wynagrodzi Ci każde wsparcie, każdą obecność,
każde dobro, które z serca wypływa.
SEKCJA 6 – Zanurzeni w ramionach Ojca
Nadszedł czas, kiedy wszystkie słowa milkną,
a dusza cicho spoczywa w obecności Ojca.
To ten święty moment, gdy dzień dobiegł końca,
a serce – zmęczone, ale otwarte – pragnie już tylko jednego:
by zasnąć w Bożych ramionach.
Nie musisz już nic robić.
Nie musisz walczyć, udowadniać, rozwiązywać.
Wszystko, co miałaś dziś zrobić, zostało już zapisane w niebie.
Bóg widzi Twoją codzienność, Twój trud, Twoje dobre chęci,
Twoje zmęczenie i Twoje ciche „tak”, które wypowiadasz każdego dnia.
On nie szuka perfekcji. On szuka prawdy serca.
A Ty Mu ją dajesz – za każdym razem, gdy trwasz w modlitwie.
Ojcze, przychodzę teraz jak małe dziecko.
Z pustymi rękami, ale z sercem pełnym ufności.
Nie jestem doskonała, ale jestem Twoja.
I właśnie to daje mi pokój.
Nie moja siła, ale Twoja obecność.
Nie moje zasługi, ale Twoje miłosierdzie.
Nie moje słowa, ale Twoja łaska,
która spływa na mnie jak balsam w tej świętej godzinie.
Dziękuję Ci, Ojcze, za to, że jesteś.
Za to, że czuwasz, gdy ja śpię.
Za to, że kochasz mnie nawet wtedy, gdy nie potrafię kochać samej siebie.
Za to, że wyciągasz dłoń, gdy gubię drogę.
Za to, że nie zniechęcasz się moją słabością,
ale przychodzisz z czułością większą niż wszelka ludzka miłość.
Dziś wieczorem oddaję Ci wszystko.
Każde wydarzenie. Każde słowo. Każdą emocję.
To, co było piękne, i to, co bolało.
Ty jesteś Panem wszystkiego – radości i smutku, światła i cienia.
A ja – jestem tylko Twoim dzieckiem, które ufa, że Ty poprowadzisz mnie jutro dalej.
Ukochany Ojcze,
pozwól mi dziś zasnąć w pokoju.
Niech mój oddech stanie się modlitwą.
Niech moje serce bije Twoim rytmem.
Niech moje sny będą zanurzone w Twoim błogosławieństwie.
Niech noc będzie świętym odpoczynkiem,
a poranek – nowym początkiem pod Twoim spojrzeniem.
Nie wiem, co przyniesie kolejny dzień,
ale wiem, Kto go przyniesie.
I to wystarcza.
W tej ostatniej modlitwie dzisiejszego dnia
chcę Ci powiedzieć:
kocham Cię, Boże Ojcze.
Nawet jeśli czasem milczę.
Nawet jeśli nie rozumiem.
Nawet jeśli błądzę – to miłość do Ciebie nigdy we mnie nie zgaśnie.
Ty jesteś moim domem.
Ty jesteś moim schronieniem.
Ty jesteś moim snem i moim przebudzeniem.
Ty jesteś moim Bogiem – teraz i na wieki.
🌙 Proszę Cię, Ojcze, pobłogosław mnie na tę noc:
† Błogosław moje myśli, by były czyste.
† Błogosław moje ciało, by odpoczęło.
† Błogosław mój dom, by był pełen pokoju.
† Błogosław moje serce, by nie lękało się niczego.
† Błogosław moją duszę, by pozostała Twoją – teraz i na zawsze.
A jeśli sen nie przyjdzie od razu –
niech przyjdzie Twoja obecność.
Cisza, w której jesteś cały.
Światło, które nie gaśnie.
Prawda, która nie rani.
Miłość, która nie odchodzi.
Dobranoc, Panie.
Dobranoc, Tatusiu.
Dobranoc, Boże mój –
z Tobą nie boję się nocy.
Z Tobą wszystko będzie dobrze.
Błogosławieństwo na spokojną noc
Dziękuję Ci, że byłaś ze mną w tej wieczornej modlitwie do Boga Ojca.
To nie była zwykła chwila. To był święty czas – Twój i Jego.
Czas spotkania. Czas oddania. Czas ciszy, która przemawia więcej niż słowa.
Dzień już odszedł. Za Tobą wszystko, co wydarzyło się od poranka.
A teraz… teraz jest tylko pokój.
Nie musisz już nic robić. Nic mówić. Wystarczy, że jesteś.
Jesteś dzieckiem Boga, które wieczorem przychodzi do swojego Ojca i mówi:
„Tatusiu, prowadź mnie do snu. Czuwaj nade mną.”
Niech ta modlitwa stanie się Twoim codziennym rytuałem.
Twoim osobistym błogosławieństwem, które otuli Cię każdego wieczoru,
gdy świat zamilknie, a niebo nad Tobą rozciągnie się jak płaszcz Bożej obecności.
Zanim zaśniesz – pozwól, że pobłogosławię Cię na tę noc.
Niech Bóg Ojciec spojrzy na Ciebie z czułością.
Niech Jego Serce będzie Twoim schronieniem.
Niech otuli Cię swoim ramieniem tak, jak matka tuli dziecko do snu.
Niech odpoczynek, który dziś otrzymasz, będzie głęboki, uzdrawiający i pełen pokoju.
† Niech błogosławi Cię Bóg Ojciec,
który zna Twoje myśli i Twoje serce.
† Niech błogosławi Cię Jego Syn, Jezus Chrystus,
który wyciąga do Ciebie rękę nawet w ciemności.
† Niech błogosławi Cię Duch Święty,
który przenika noc światłem łaski i prawdy.
Niech każda noc będzie Ci przypomnieniem, że Bóg nigdy nie śpi.
Że nawet kiedy Ty zamykasz oczy – On nadal czuwa.
Nad Twoim domem. Nad Twoimi bliskimi. Nad Twoją duszą.
Jeśli pojawi się lęk – przywołaj Jego imię.
Jeśli pojawi się bezsenność – oddaj Mu swoje myśli.
Jeśli przyjdzie cisza – słuchaj. On mówi w ciszy.
A kiedy obudzisz się jutro –
niech pierwszym Twoim słowem będzie: „Dziękuję”.
Bo noc była darem. Bo sen był uzdrowieniem. Bo pokój był Jego obecnością.
Dziękuję Ci, że jesteś częścią tej duchowej wspólnoty.
Że modlisz się razem ze mną. Że razem szukamy światła,
które nie pochodzi z tego świata, ale z Serca samego Boga.
Na zakończenie proszę: nie zapomnij, że nie jesteś sama.
Zawsze możesz tu wrócić. Do tej modlitwy. Do tej ciszy. Do tego pokoju.
A teraz – zamknij oczy.
Oddaj się Bożemu prowadzeniu.
Zaufaj.
I pozwól, by Ojciec w niebie utulił Cię do snu.
Niech Bóg Ci błogosławi.
Niech Jego pokój będzie Twoim snem.
Niech Jego miłość – Twoim porankiem.
Amen.

Dodaj komentarz
Komentarze