Czy wiesz, że noc to najcichsza chwila, w której dusze są najbardziej wystawione na lęki i duchowe cienie? Dlatego właśnie dziś spotykamy się, aby oddać ten czas nie w ręce niepokoju, ale w dłonie Boga przez wstawiennictwo Świętego Jana Pawła II.
W tej modlitwie będziemy powierzać Jemu to, co najcenniejsze — nasze rodziny, nasze dzieci i wnuki, nasze domy i serca. Święty Jan Paweł II, który całe swoje życie uczył nas, jak być człowiekiem modlitwy i zawierzenia, będzie naszym przewodnikiem i orędownikiem tej nocy.
Po tej modlitwie poczujesz głęboki spokój. Otrzymasz pewność, że Twoja rodzina jest w rękach świętego papieża, który nieustannie modli się w Niebie. Poczujesz, że Twój dom jest otoczony jego błogosławieństwem i że Jezus poprzez niego pragnie przyjść także do Ciebie.
Dzisiejsza modlitwa nosi tytuł: „Codzienna Modlitwa wieczorna do św. Jana Pawła II: Powierz Mu swoją rodzinę.”
Dziękuję Ci, że jesteś częścią tej wspólnoty modlitwy, że trwamy razem, że nasze głosy łączą się w jedno wołanie, które sięga nieba.
Posłuchaj tej modlitwy w przygotowanym przez nas filmie.
Transkrypcja wideo
🔹 Sekcja 1: Cisza nocy i wołanie serca
Święty Janie Pawle II, Papieżu pokoju i nadziei, przychodzę dziś do Ciebie, gdy noc ogarnia świat. Cisza spowija ulice, domy i serca, ale w tej ciszy kryją się także pytania, które nie dają zasnąć. W ciszy odzywają się lęki, wspomnienia i troski, które nieraz przygniatają duszę.
Przychodzę, aby je oddać — nie sama, nie w milczeniu, ale w Twojej obecności. Ty, który prowadziłeś Kościół przez ciemności świata, Ty, który dawałeś świadectwo miłości aż do końca, wstawiaj się za nami.
Święty Janie Pawle II, dziś wieczorem powierzam Ci moją rodzinę. Wiem, że modliłeś się za każdą rodzinę świata, że wołałeś do Boga, by rodzina była „domowym Kościołem”, by była miejscem miłości, pokoju i przebaczenia. Proszę Cię, otocz moją rodzinę swoim orędownictwem.
Popatrz, Ojcze Święty, na moje dzieci i wnuki, na ich życie, które nieraz odchodzi daleko od Boga. Wiem, że Ty rozumiesz ból serca matki i babci, która patrzy, jak ci, których kocha najbardziej, gubią się na drogach życia. Proszę Cię, nie opuszczaj ich. Zaprowadź ich do Jezusa.
Powierzam Ci także mój dom, każde jego pomieszczenie, każdy kąt, gdzie toczy się życie codzienne. Niech będzie napełniony Twoją modlitwą, Twoją opieką, Twoją obecnością.
Wiem, że gdy oddaję Ci moją rodzinę, Ty niesiesz ją przed tron samego Boga. A wówczas dzieją się rzeczy, których ja sama nie mogę już dokonać: pojednanie, uzdrowienie, nawrócenie, przebaczenie.
Ale wiesz, Święty Janie Pawle II, że są jeszcze sprawy, których nigdy nikomu nie powiedziałam…
🔹 Sekcja 2: Głębia serca i ukryte rany
Święty Janie Pawle II, dziś wieczorem przychodzę do Ciebie z tym, co najgłębsze. Z tym, co ukrywam przed innymi, a czasem nawet przed sobą samą. Przychodzę z moim sercem, które nosi rany dawne i nowe, rany niewypowiedziane, o których wiedzą tylko moje łzy.
Ty sam dobrze wiesz, że życie nie zawsze było łatwe. Że bywały chwile, gdy sił brakowało, gdy przyszły rozczarowania, gdy miłość nie była odwzajemniona, a nadzieja gasła powoli jak płomień świecy na wietrze. Przychodzę więc, by oddać Ci wszystko – moje zmęczenie, moje obawy o przyszłość mojej rodziny, a także te małe radości, które jednak są ziarnami wdzięczności.
Święty Janie Pawle II, Ty uczyłeś nas, że człowiek jest drogą Kościoła, że życie każdego człowieka jest bezcenne i święte. Dziś więc powierzam Ci drogę mojej rodziny – ich decyzje, ich relacje, ich codzienne wybory. Proszę, prowadź ich tam, gdzie króluje prawda, a nie złudzenie; miłość, a nie egoizm; przebaczenie, a nie gniew.
Ty, który nosiłeś w sercu miłość do wszystkich narodów, popatrz także na moje wnuki. Proszę, aby nie zagubiły się w świecie, który często zapomina o Bogu. Wyproś im łaskę czystych serc i odwagi w wierze. Niech pamiętają, że życie bez Boga traci swój blask i sens.
Święty Ojcze, gdy modlę się za rodzinę, przypomina mi się zdanie św. Augustyna:
„Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże.”
Jak bardzo prawdziwe są te słowa! Bo przecież tyle niepokoju nosimy w sercach – niepokoju o bliskich, o zdrowie, o przyszłość. Ale wiem, że tylko w Bogu znajdziemy ukojenie. Wiem, że tylko Jemu mogę powierzyć moją rodzinę, a Ty, Janie Pawle II, jesteś moim orędownikiem w tej modlitwie.
Uklękam więc duchowo przed Tobą i proszę: zanieś mój dom przed tron Boga. Proś, aby nasze serca znalazły pokój w Jego miłości. Proś, aby Jego łaska rozlała się na wszystkie pokolenia – na dzieci, wnuki i prawnuki, aby żadne z nich nie odeszło od prawdy.
Święty Janie Pawle II, Ty sam wiedziałeś, czym jest cierpienie i utrata bliskich. Wiedziałeś, jak boli samotność i jak trudno dźwigać ciężar odpowiedzialności. Dlatego rozumiesz każdą matkę i każdą babcię, które modlą się za swoje rodziny. Rozumiesz ich milczący płacz i cichą nadzieję, że Bóg wysłucha.
Dlatego dziś wieczorem proszę Cię szczególnie o jedną łaskę – aby w moim domu zawsze panowała miłość. Abyśmy potrafili przebaczać sobie nawzajem. Abyśmy nigdy nie odwracali się od siebie w gniewie. Abyśmy w chwilach prób potrafili uklęknąć razem do modlitwy, bo tam, gdzie jest modlitwa, tam nie ma rozpaczy.
Niech Twoje wstawiennictwo, Święty Ojcze, stanie się światłem dla mojej rodziny. Niech Twoje modlitwy będą jak mur ochronny, który strzeże nas przed złem. Niech Twój przykład życia przypomina nam, że prawdziwa siła rodziny tkwi w wierności Bogu i wzajemnej miłości.
Proszę, napisz w komentarzu: „Święty Janie Pawle II, módl się za moją rodzinę.”
To krótkie wyznanie niech stanie się świadectwem wiary i prośbą, którą zaniesiemy wspólnie, jako wspólnota, do nieba.
W następnej części tej modlitwy wejdziemy jeszcze głębiej – spojrzymy na nocne lęki, które próbują odebrać pokój, i powiemy im: „Nie boję się, bo moja rodzina należy do Boga.”
🔹 Sekcja 3: Nocne lęki i cienie duszy
Święty Janie Pawle II, teraz, gdy zapada noc, serce staje się bardziej wrażliwe. Cisza, która otula dom, bywa błogosławieństwem, ale bywa też lustrem, w którym odbija się wszystko, czego się boję. To właśnie wtedy powracają pytania bez odpowiedzi. To wtedy lęk o przyszłość mojej rodziny potrafi zaszumieć w myślach jak burza wśród drzew.
Patrzę wstecz na lata, które minęły, i pytam: czy zrobiłam wszystko, co powinnam? Czy kochałam do końca, tak jak trzeba? Czy potrafiłam przebaczyć, kiedy było najtrudniej? A potem patrzę w przyszłość i widzę niepewność: zdrowie bliskich, ich wybory, drogi, które wybierają. Lęk przychodzi nocą i przenika jak chłód, którego nie można okryć kocem.
Święty Ojcze, wiem, że Ty znasz te noce. Ty sam przeszedłeś przez niejedną noc pełną bólu i samotności. Twoje życie było przeplatane chwilami wielkiego światła, ale także godzinami ciemności. I właśnie dlatego mogę powierzyć Ci moje serce — bo rozumiesz, co znaczy bać się o rodzinę, co znaczy nosić w sobie troskę, która zdaje się nie kończyć.
Powierzam Ci więc te wszystkie myśli, które mnie przygniatają. Powierzam Ci moje łzy, których nikt nie widzi. Powierzam Ci moje noce, kiedy bezradnie patrzę w ciemność i pytam Boga: „Dlaczego?”
Ale wierzę, że Ty, Janie Pawle II, nie pozwolisz, aby lęk miał ostatnie słowo. Ty prowadzisz mnie dalej, do Jezusa, który powiedział: „Nie lękajcie się!” — te słowa rozbrzmiewają dziś w moim sercu. Tak często powtarzałeś je nam, a teraz przypominasz mi je w tej modlitwie.
Święty Ojcze, proszę, weź w opiekę moje wnuki. W świecie pełnym pokus i zamętu, gdzie dobro bywa wyśmiewane, a prawda odrzucana, niech ich serca nie ulegną ciemności. Proszę, bądź ich przewodnikiem. Niech nie zgubią się w tym świecie, niech nie zagłuszą w sobie głosu sumienia.
Proszę także o moje dzieci. Czasem widzę, jak ich serca zamykają się na Boga, jak w codziennym zabieganiu gubią modlitwę i bliskość z Nim. Ty, który znałeś wartość modlitwy rodzinnej, przypomnij im, jak wielką siłę daje wspólne „Ojcze nasz” w domu, jak wielką łaskę niesie choćby krótkie westchnienie do Boga w ciągu dnia.
Nie pozwól, by nocny lęk przesłonił mi prawdę, że moja rodzina należy do Boga. Ty, Janie Pawle II, możesz wstawiać się za nami, aby noc stała się czasem błogosławieństwa, a nie trwogi.
Powierzam Ci także swoje własne serce. Bo przecież nie tylko troszczę się o innych, ale i sama potrzebuję pokoju. Sama potrzebuję, by moje noce były wolne od ciężaru zmartwień. Sama chcę poczuć, że Bóg naprawdę czuwa nade mną.
Święty Ojcze, błagam, bądź blisko dziś w tej ciszy. Gdy gasną światła i zostaję sama z moimi myślami, przypominaj mi, że nie jestem sama. Powtarzaj w moim sercu słowa Jezusa: „Nie lękaj się, Ja jestem z tobą.”
Bo wiem, że każda noc jest inna, gdy oddaję ją Bogu. Wiem, że każdy lęk maleje, gdy wypowiadam Twoje imię, Janie Pawle II. Wiem, że każda cisza nabiera sensu, gdy staje się przestrzenią spotkania z Jezusem.
Ale są jeszcze inne ciężary, które pragnę powierzyć… ciężary, które kryją się nie tylko w lękach, ale w relacjach rodzinnych, w ranach zadanych przez najbliższych. O nich chcę mówić dalej…
🔹 Sekcja 4: Uzdrowienie relacji i przebaczenie w rodzinie
Święty Janie Pawle II, ileż to razy serce matki i babci boli nie z powodu chorób czy własnych słabości, lecz z powodu ran w rodzinie. Ileż to razy łzy płyną nie przez własne cierpienie, ale przez słowa, które padły od najbliższych – czasem w gniewie, czasem w pośpiechu, czasem w zapomnieniu. To właśnie te rany są najcięższe, bo zadane tam, gdzie powinno być najwięcej miłości.
Przychodzę do Ciebie dziś wieczorem, aby powierzyć Ci wszystkie pęknięcia i wszystkie cienie, które dotykają mojej rodziny. Wiem, że Ty, Święty Ojcze, rozumiesz, jak bardzo boli brak jedności. Widziałeś rodziny rozdzierane grzechem, widziałeś serca zamknięte na miłość, widziałeś młodych, którzy odchodzili w dal od wiary. I właśnie dlatego Twoje wstawiennictwo jest dla mnie tak ważne.
Święty Janie Pawle II, proszę, wejdź w te miejsca w mojej rodzinie, gdzie zamiast słów miłości są słowa pełne oskarżeń. Wejdź tam, gdzie od lat trwa cisza – cisza, która nie jest pokojem, ale murami zbudowanymi z żalu i dumy. Wejdź tam, gdzie wciąż są otwarte rany, które każdy dzień tylko pogłębia.
Pomóż nam przebaczyć sobie nawzajem. Pomóż mi przebaczyć tym, którzy mnie zranili. I pomóż moim bliskim przebaczyć mi, jeśli to ja zawiodłam. Bo wiem, że przebaczenie jest jedyną drogą do wolności.
Święty Ojcze, proszę Cię szczególnie o dzieci, które przestały się do mnie odzywać, które oddaliły się nie tylko od rodziny, ale także od Boga. Ty, który wiesz, jak wielką cenę ma każda dusza, proś za nimi, aby wrócili do źródła miłości. Niech znajdą drogę powrotną – nie tylko do domu, ale i do Boga.
Powierzam Ci także moje wnuki. Świat próbuje wypełnić ich serca wszystkim, co łatwe, powierzchowne i puste. Ale wiem, że to miłość i wiara są fundamentem, którego będą potrzebować. Święty Janie Pawle II, bądź dla nich orędownikiem. Niech Twoje modlitwy będą jak most, który przeprowadzi ich nad przepaścią zwątpienia.
Panie Jezu, przez wstawiennictwo Jana Pawła II proszę Cię: wlej Twoje światło w naszą rodzinę. W miejsca pełne gniewu wlej cierpliwość. W miejsca pełne bólu wlej uzdrowienie. W miejsca pełne samotności wlej bliskość. Niech nasz dom stanie się znów miejscem, gdzie czuje się Twoją obecność.
Święty Janie Pawle II, wiem, że modlitwa matki i babci nigdy nie pozostaje bez echa. Może trzeba czasu, może trzeba łez, może trzeba ofiary – ale Ty sam wiesz, że Bóg zbiera każde słowo, które wypowiadam w ciszy. Dlatego nie tracę nadziei. Nawet jeśli moje oczy nie widzą zmian, wierzę, że one przyjdą.
Proszę, módl się dziś ze mną, aby Duch Święty rozpalił serca mojej rodziny. Abyśmy potrafili na nowo spojrzeć na siebie z miłością. Abyśmy odkryli w sobie nawzajem dar, a nie ciężar. Abyśmy mogli kiedyś – tu na ziemi – doświadczyć jedności, która jest przedsmakiem Nieba.
Święty Ojcze, klękam dziś duchowo u Twoich stóp i proszę: niech Twoje wstawiennictwo wyprosi dla mojej rodziny łaskę przebaczenia, jedności i pokoju.
Proszę, napisz w komentarzu: „Święty Janie Pawle II, chroń moją rodzinę.”
Niech te słowa staną się wspólnym wołaniem, które zaniesiemy razem przed Tron Boga.
Ale wiem, że to nie koniec modlitwy. Bo jest jeszcze coś, co potrzebuje dotknięcia Bożej łaski – choroby i cierpienia, które od lat nosimy w ciele i w duszy. O tym chcę mówić dalej…
🔹 Sekcja 5: Cierpienie i uzdrowienie w ramionach Boga
Święty Janie Pawle II, przychodzę dziś wieczorem z ciężarem, którego nie potrafię już dłużej nieść sama. To ciężar chorób, które dotykają moją rodzinę. To ból, który przenika ciało, i cierpienie, które dotyka serca. To także lęk o przyszłość, gdy widzę, jak bliscy słabną, jak walczą, jak cierpią.
Ty, Święty Ojcze, który sam doświadczałeś cierpienia ciała, wiesz, jak bardzo boli, gdy każdy krok staje się trudny, gdy ręce drżą, gdy głos słabnie. Ty, który znałeś wartość krzyża, uczysz nas, że cierpienie niesione z Chrystusem ma sens. Dlatego dzisiaj proszę Cię, byś pomógł mi i mojej rodzinie przyjąć nasze krzyże, ale też abyś wyprosił dla nas ulgę.
Powierzam Ci tych, którzy chorują przewlekle. Niech ich ból zostanie przemieniony w modlitwę, a ich życie niech stanie się świadectwem nadziei. Powierzam Ci tych, którzy są zmęczeni psychicznie, którzy czują się bezsilni i zagubieni. Niech odnajdą ukojenie w sercu Jezusa, który mówi: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam.”
Święty Janie Pawle II, proszę Cię o szczególną modlitwę za dzieci i wnuki, które może borykają się z chorobami duszy – zniechęceniem, depresją, lękiem. Ty, który miałeś serce otwarte na młodych, wstawiaj się za nimi, aby nie poddali się rozpaczy. Niech Duch Święty wleje w ich życie światło, które rozprasza każdą ciemność.
Proszę Cię także o tych, którzy zmagają się z chorobami ciała. O bliskich, którzy przechodzą przez trudne leczenia, o tych, którzy leżą w łóżkach i nie mogą podnieść się do codziennych obowiązków. Ty wiesz, jak trudne jest patrzenie na cierpienie ukochanej osoby. Dlatego proszę, abyś modlił się za nich – o siłę, o cierpliwość, o cud uzdrowienia, jeśli taka jest wola Boga.
Święty Janie Pawle II, sam wiedziałeś, że nie każda choroba znika, ale każda może zostać przemieniona. Każde cierpienie, jeśli zostanie złożone u stóp krzyża, nabiera sensu. Naucz nas takiej postawy serca. Naucz nas mówić jak Ty: „Totus Tuus” – „Cały Twój, Jezu”.
Ale proszę Cię też o coś więcej – o odwagę. Bo często boimy się cierpienia bardziej niż samego bólu. Boimy się utraty kontroli, boimy się samotności, boimy się chwili, gdy zdrowie nas zawiedzie. Święty Janie Pawle II, Ty umiałeś cierpieć z godnością i spokojem, pokazując, że nawet w chorobie można być świadkiem miłości Boga. Pomóż mojej rodzinie tak przeżywać trudne chwile.
Powierzam Ci, Święty Ojcze, wszystkich lekarzy, którzy opiekują się moimi bliskimi. Niech ich ręce będą narzędziem Boga. Niech ich serca pozostaną pełne współczucia. Niech nigdy nie zabraknie im mądrości i cierpliwości.
A przede wszystkim proszę Cię, abyś pomógł nam zaufać. Bo często nie rozumiemy, dlaczego cierpienie przychodzi. Ale wierzę, że Bóg potrafi wyprowadzić dobro nawet z najtrudniejszych sytuacji. I wierzę, że Twoje wstawiennictwo, Święty Janie Pawle II, może przynieść uzdrowienie – jeśli nie zawsze ciała, to na pewno duszy.
Święty Ojcze, proszę, aby moja rodzina zasypiała dzisiaj z nadzieją. Aby ból nie był ostatnim słowem tej nocy. Aby łzy przemieniły się w modlitwę, a modlitwa w błogosławieństwo.
Ale wiem, że oprócz cierpienia i chorób, jest jeszcze coś, co pragnę dziś oddać – przyszłość mojej rodziny. To, co jeszcze przed nami. To, co nieznane. O tym chcę mówić dalej…
🔹 Sekcja 6: Przyszłość w rękach Boga
Święty Janie Pawle II, dziś, gdy noc okrywa świat i gdy kończę ten dzień, moje serce kieruje się ku przyszłości. Bo przecież każde jutro niesie w sobie tajemnicę, a tajemnica zawsze rodzi w sercu odrobinę lęku. Nie wiem, co przyniosą kolejne dni mojej rodzinie. Nie wiem, jakie drogi wybiorą moje dzieci i wnuki. Nie wiem, jakie próby i krzyże spotkają tych, których kocham. Ale wiem jedno: jeśli powierzę ich Bogu, nie muszę się bać.
Święty Ojcze, Ty mówiłeś, że rodzina jest najważniejszą drogą człowieka. Wierzę, że przyszłość mojej rodziny jest wpisana w serce Boga. Dlatego staję przed Tobą i oddaję wszystkie niewiadome, wszystkie pytania, wszystkie niepokoje. Oddaję także moje pragnienia – te małe, codzienne, i te wielkie, które noszę głęboko w sercu.
Powierzam Ci życie moich wnuków. Nie wiem, jaką drogę wybiorą, jakie powołanie odkryją, jakie decyzje podejmą. Ale proszę, aby nigdy nie zapomnieli, że Bóg ich kocha i że zawsze mogą wrócić do Niego, bez względu na to, jak daleko odejdą.
Powierzam Ci także moje dzieci. Proszę, aby potrafili budować swoje rodziny na fundamencie miłości i wiary. Aby pamiętali, że prawdziwe szczęście nie rodzi się z bogactwa czy sukcesów, ale z serca, które umie kochać i przebaczać.
Święty Janie Pawle II, proszę Cię także o moją przyszłość. Może nie wiem, ile lat jeszcze przede mną, ale wiem, że każdy z nich może być owocny, jeśli będzie przeżyty w bliskości Boga. Proszę, abym nigdy nie straciła wiary. Aby moje serce nie zamknęło się w smutku ani w zgorzknieniu, ale aby umiało trwać w nadziei, że Bóg zawsze prowadzi.
Ty, który sam od dzieciństwa żyłeś w cieniu śmierci i utraty, a mimo to nigdy nie przestałeś ufać, uczysz mnie, że przyszłość nie należy do mnie – przyszłość należy do Boga. I to daje mi pokój.
Święty Ojcze, powierzam Ci wszystkie niewypowiedziane intencje mojej rodziny. Te prośby, które znam tylko ja i Bóg. Te łzy, które spływały po cichu, gdy nikt nie patrzył. Te westchnienia, które unosiły się nocą, kiedy świat spał. Wszystko to kładę w Twoje ręce, abyś zaniósł je do Boga.
Proszę Cię, abyś wypraszał dla nas ducha wiary – abyśmy w każdej chwili życia potrafili powiedzieć: „Jezu, ufam Tobie.” Bo to jest klucz do przyszłości. To jest pewność, że cokolwiek nadejdzie, Bóg będzie pierwszy.
Święty Janie Pawle II, modlę się także za tych, którzy jeszcze się nie narodzili – za przyszłe pokolenia. Aby każde dziecko, które przyjdzie na świat w mojej rodzinie, było błogosławieństwem i żyło w Bożym świetle.
I wreszcie proszę Cię, abyś był dla nas wszystkich przewodnikiem w drodze do Nieba. Bo tam jest nasza prawdziwa ojczyzna, tam czeka pełnia miłości, tam spotkamy się wszyscy w ramionach Boga.
Święty Janie Pawle II, oddaję Ci moją rodzinę dziś, jutro i na zawsze. Niech Twoje wstawiennictwo stanie się naszą tarczą, naszą siłą, naszą nadzieją.
A teraz, gdy kończę tę modlitwę, moje serce przygotowuje się na ostatnie słowa – słowa błogosławieństwa i pokoju, które pozwolą mi zasnąć w ciszy i w ufności…
🔹 Zakończenie
Czy wiesz, siostro, że noc jest chwilą, w której zło najchętniej próbuje zakraść się do serca? To właśnie wtedy myśli potrafią być najcięższe, a lęk najmocniejszy. Ale pamiętaj – nie jesteś sama. Święty Jan Paweł II stoi dziś obok Ciebie, wstawiając się za Twoją rodziną u Boga, a Jezus sam okrywa Cię swoją miłością.
Dziś wieczorem oddaliśmy Jemu to, co najcenniejsze – nasze domy, nasze dzieci i wnuki, nasze przyszłe pokolenia. Oddaliśmy bóle, choroby i troski, ale także wdzięczność i nadzieję. Wszystko to zostało złożone u stóp Boga przez ręce świętego papieża, który tak bardzo kochał rodziny.
Teraz zamknij oczy z ufnością. Niech Twój sen będzie spokojny, a serce wolne od lęku. Niech Duch Święty napełni Cię łagodnością, a aniołowie staną przy Twoim łóżku na straży.
Niech błogosławi Cię Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.
A jeśli pragniesz, by Słowo Boże towarzyszyło Ci przez całą noc i by Twoje serce zasypiało w obecności modlitwy, włącz playlistę z modlitwami, którą przygotowaliśmy specjalnie dla Ciebie. Niech te słowa płyną w tle, otulając Cię Bożym pokojem i czułością, aż do samego rana.

Dodaj komentarz
Komentarze